Maleńka Dorrit - Charles Dickens - recenzja

Amy Dorrit (tytułowa "Maleńka Dorrit") jest córką Williama Dorrita. Mężczyzna stracił wszystkie swoje oszczędności i przebywa w więzieniu dla dłużników Marshalsea. W tym miejscu dorastają także jego dzieci. Oprócz Amy jest to Fanny oraz Edward. Rodzeństwo może wychodzić na wolność. Dorrit pracuje jako szwaczka u pani Clennam. Pewnego dnia do domu powraca Arthur Clennam, który do tej pory przebywał ze swoim ojcem w Chinach. Przed śmiercią pragnął przekazać synowi ważną wiadomość. Młody Clennam zaczyna podejrzewać, że jest ona powiązana ze szwaczką....

Dawno nie spotkałam się z książką, której fabuła jest bardzo intrygująca, a powieść czyta się przy tym trudno. Mimo, że podobała mi się historia, nie mogłam momentami się skupić. Nie wiem, co za tym stało, ale często w trakcie lektury myślami byłam gdzieś indziej. Przeczytanie około trzystu stron nigdy nie stanowiło dla mnie problemu, aż do tej pory.

Naprawdę trudno mi napisać, co sądzę o tej książce. Chociaż bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, chociaż historia jest ciekawa i skłania do refleksji, ja nie czuję się zachwycona. Zdecydowanie wolę powieści, od których nie mogę się oderwać. Takie, które mnie w żaden sposób nie nudzą. W tym przypadku tego, niestety, nie odczułam, czego bardzo żałuję. Charles Dickens stworzył bowiem bardzo interesujące dzieło, które nawiązuje do problemów giełdowych i gorączki finansowej, jaka panowała w trakcie pisania powieści. Pokazał, jaką rolę już od dawna odgrywają w życiu pieniądze i jak bardzo potrafią na nie wpłynąć. Jest to niewątpliwie bardzo ważny i ciągle aktualny temat.

Jeżeli o mnie chodzi, gustuję raczej w innym literackim klimacie. Uważam, że nie do końca trafił do nie styl autora. Niemniej jednak "Maleńka Dorrit" z pewnością spodoba się tym, którzy zaczytują się w klasyce.


Merry


Książka wydana przez Wydawnictwo MG

Komentarze