Szukaj mnie wśród lawendy. Gabriela. Tom III - Agnieszka Lingas-Łoniewska - recenzja

Po raz kolejny miałam przyjemność zapoznać się z książką napisaną przez moją ulubioną autorkę, czyli Agnieszkę Lingas-Łoniewską. Osoby, które śledzą moje recenzje wiedzą, że przeczytam absolutnie wszystko, co tylko pani Agnieszka napisze. Uwielbiam ten styl. Uwielbiam każdą z jej książek. Po prostu, jest to dla mnie strzał w dziesiątkę i wiem w ciemno, że wszystko, co zostanie napisane przez tę autorkę, będzie mi się podobać.

To już ostatnia część lawendowej trylogii. Tym razem dowiadujemy się, co wydarzyło się w życiu trzeciej siostry Skotnickiej - Gabi. Po uszy zakochana w Ivo, nie jest w stanie wydusić z siebie prawdy. Czy miłość po raz kolejny zwycięży i szalenie zakochani w sobie ludzie w końcu odnajdą się wśród lawendy?

Jest mi smutno, że na kolejną książkę autorki będę musiała poczekać jeszcze trochę. We wszystkich jej powieściach jestem po prostu zakochana. Ktoś mógłby stwierdzić, że to zwykłe romansidła, bajki, które nigdy nie miałyby prawa wydarzyć w rzeczywistości. A może właśnie dlatego są takie fantastyczne? Może w obliczu tego, że w realnym świecie mamy do czynienia z wszechobecnym złem, zdradą, kłamstwem, warto sięgnąć po którąś z właśnie takich książek i choć chwilę pomarzyć? Poza tym, nigdzie nie jest napisane, że takie historie nie mogą zdarzyć się rzeczywiście. Los jest różny. Życie układa się bardzo niespodziewanie i to nie zawsze w tym negatywnym sensie.

O tym, że uwielbiam bohaterów tej powieści, nie muszę chyba pisać. Chociaż tutaj pojawiła się postać, która wyjątkowo zagrała mi na nerwach, bardzo delikatnie mówiąc. Wyjątkowo wryło mi się w pamięć jedno zdanie:

"To on mieszał w naszym życiu, potrafił nawet na odległość siać ziarno zwątpienia."


Tak. Zdecydowanie zbyt często w parach pojawia się ktoś trzeci. I nie mówię tu o różnego rodzaju fantazjach. Problem tkwi w zazdrości. Są na świecie takie osoby, które są w stanie zrobić wszystko, aby zniszczyć ludzkie szczęście. Dlaczego? A no właśnie ze zwyczajnej, chorej zazdrości. Ja nie jestem szczęśliwy, to dlaczego ktoś ma być? Nie mam słów, aby opisać, jak wstrętna jest dla mnie ludzka zazdrość i to w dodatku taka, która niszczy to, co piękne - miłość. Nigdy tego nie zrozumiem i zawsze będę potępiać. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że często w parze z ową zazdrością idzie również chęć manipulacji drugą osobą. Takie idealne wmieszanie się w czyiś związek, po czym stopniowe szeptanie zakłamanych słów tej jednej, konkretnej osobie. Naginanie prawdy i śmianie się w duchu z naiwności "ofiary", która nieświadomie niszczy swoje uczucie, ale nie widzi winy w tej osobie, która za to odpowiada. Nie życzę nikomu, aby przeżył coś podobnego. Niestety, nasza bohaterka, jak i Ivo musieli się zmierzyć z takowym problemem.

Jak wiadomo, wszystko dobre, co się dobrze kończy. To fakt. Dla jednych jest to happy-end w stylu Disneya, a dla innych życie w pojedynkę, ale bez uczucia bezradności, gdy ukochana osoba podlega manipulacji i nie daje sobie pomóc. Które zakończenie dotyczy trzeciego tomu "Szukaj mnie wśród lawendy", dowiecie się, gdy sięgniecie po lekturę.

Serdecznie polecam, jak każdą książkę pani Agnieszki. Idealna na zły dzień. Idealna, żeby przy niej odpocząć. Idealna zawsze i wszędzie.

Merry
 
 
Książka wydana przez Wydawnictwo
 
http://novaeres.pl/
 

Komentarze