Obóz świętych - Jean Raspail - recenzja

Zanim nowoczesny Europejczyk zacznie posądzać autora "Obozu świętych" o rasizm i nietolerancję, powinien odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: jak zareagowałbym, gdyby u moich drzwi stanęła gromada wygłodzonych ludzi z Azji lub Afryki, a z czasem milczący i wystraszeni przybysze stali się odważniejsi i zaczęli sięgać do lodówki, wybierać ubrania z szaf, aż w końcu kazaliby właścicielowi mieszkania modlić się do ich boga albo wręcz wyprowadzić się? 

Przed taką wizją przyszłości (być może całkiem niedalekiej, niestety) stawia czytelników Jean Raspail. Można powiedzieć, że to już się dzieje: do wybrzeży Włoch, Hiszpanii czy Francji od lat płyną statki pełne mieszkańców krajów Trzeciego Świata, ludzi bez perspektyw, liczących na godne życie w bogatej Europie. Wielu w ogóle nie próbuje asymilować się ze społecznościami zachodnimi, unikają nauki języka, nie akceptują norm i zwyczajów, ale żądają ogromnej tolerancji wobec ich odmienności. Bogata Europa zaś nie chce zrezygnować z dobrobytu i zysku, nie potrafi podzielić się swoim bogactwem z innymi i nie ma pomysłu na rozwiązanie problemu. Trwa więc bezradnie, robiąc dobrą minę do złej gry...

Jean Raspail ma odwagę powiedzieć, że rezygnacja z kolejnych zasad oraz niemal bezgraniczna wyrozumiałość wobec wszelkich odmienności kulturowych czy religijnych (wymagana przez tzw. poprawność polityczną) poprowadzi cywilizację europejską ku samozagładzie - czy się z tym zgadzamy, czy nie.



ZJ.


Książka wydana przez

http://www.wydawnictwofronda.pl
 

Komentarze