Umarli nie kłamią - J. T. Ellison - recenzja

Chętnie sięgam po książki, które już od pierwszej strony całkowicie mnie wciągają i intrygują. Odcinam się od realnego świata i przenoszę się nieznane. Tak się też stało, gdy wzięłam w rękę lekturę „Umarli nie kłamią” J. T. Ellison.

Taylor Jackson, detektyw po ciężkim postrzale próbuję odzyskać stracony głos i wrócić do zdrowia. Poddaję się terapii. Również życie osobiste daleko odchodzi od jej oczekiwań. Pogarszają się jej relację z narzeczonym oraz z Sam, która traci dziecko w akcji, podczas której Taylor została postrzelona. Czuję, że traci zaufanie narzeczonego, a przyjaciółka obwinia ją o śmierć swojego dziecka. W drodze do normalnego życia pomaga jej wyjazd do szkockiego zamku swojego przyjaciela Jamesa Highsmythe’a. Tam odnajduję spokój poddając się w dalszym ciągu terapii, którą prowadzi przyjaciółka Jamesa. Prawdziwa akcja rozpoczyna się w momencie, gdy Taylor przez przypadek odnajduję papiery na temat śmierci żony Jamesa. Czy James jest zamieszany w śmierć żony? Co łączy terapeutkę i Jamesa? Czy Taylor pozbiera się po postrzale? Czy uda jej się naprawić relacje z bliskimi?

„Umarli nie kłamią” to książka pełna emocji. Czyta się ją przyjemnie i szybko. Trzyma czytelnika w napięciu do ostatnich stron. Zagadka goni zagadkę. Dodatkowo dreszcz wywołują historię o duchach nawiedzających zamek, a także wątki miłosne. Z całą pewnością polecam ją wszystkim tym, którzy chcą się przenieść się do innego świata.




Magda, lat 17




Książka wydana przez Wydawnictwo


Komentarze