Światła września - Carlos Ruiz Zafon – recenzja

Carlos Ruiz Zafon to autor, który cieszy się ostatnio sporą popularnością. „Światła września” to ostatni tom trylogii skierowanej do młodzieży - „Trylogii mgły”.

Francja, rok 1936. Po śmierci męża pani Sauvelle z dwójką dzieci pozostała z długami, których jej współmałżonek nie zdołał spłacić za życia. Po znalezieniu dobrze płatnej pracy rodzina przeprowadza się do nadmorskiej miejscowości, do domu Lazarus Jann’a, wynalazcy zabawek. Praca okazuje się być łatwa, jednak pewnego dnia zaczynają dziać się w domu dziwne rzeczy. Zabawki zaczynają ożywać, wkrótce później ginie młoda kobieta.

Sama okładka książki wydawała się być tajemnicza, mroczna. Nic więc dziwnego, że tego samego oczekiwałam od treści lektury. Wartka akcja, tajemnicza postać wynalazcy, fantastyczne wręcz przygody dwójki rodzeństwa bardzo miło mnie zaskoczyły. Świat realny miesza się z fikcyjnym. Książka jest dość krótka i napisana prostym, przystępnym językiem, dzięki czemu czyta się ja bardzo szybko.

Polecam w szczególności osobom, które lubią książki, w których akcja toczy się szybko, panuje nastrój grozy i tajemnicy. Sama prawdopodobnie sięgnę po pozostałe dwie części „Trylogii mgły”.

 



Risshy, lat 18


Książka wydana przez Wydawnictwo MUZA S.A.


Komentarze