Bliżej słońca - Richard Paul Evans - recenzja


Richard Paul Evans jest jednym z najsławniejszych współczesnych pisarzy amerykańskich. Swoimi powieściami może konkurować z Nicholasem Sparksem.

„Bliżej słońca” (wcześniej wydana pt. ”Słonecznik”)  to historia, która miała swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Główny bohater - Paul Cook opowiedział ją Evansowi podczas pobytu na misji humanitarnej w Peru.

Powieść rozpoczyna się, gdy główny bohater walczy o życie pacjentów, których życie zostało zagrożone. Pracuje na najwyższych obrotach. Mimo starań nie udaje mu się ich uratować. Załamuje się.

Cztery lata później Christine szykuje się do swojego wymarzonego ślubu. Niestety na krótko przed tym wielkim wydarzeniem jej narzeczony rezygnuje. Załamana dziewczyna pod wpływem namowy najlepszej przyjaciółki, decyduje się na wyjazd do Peru, gdzie wraz z grupą ochotników ma pomagać potrzebującym.

Przygody, jakich doświadczają dziewczęta, na pewno zapadną im głęboko w pamięć. Zwiedzają miasta Inków, wędrują po dżungli, spotykają egzotyczne zwierzęta, a przede wszystkim niosą pomoc biednym dzieciom w sierocińcu, a także pomagają w amazońskich wioskach.

Dla Christine jednak nie to było najważniejszym wydarzeniem podczas wyjazdu. W Peru spotkała miłość, która nieoczekiwanie zrodziła się między nią a tajemniczym bohaterem, który nie dopuścił do kradzieży jej torebki. Tym bohaterem okazał się właśnie Paul.

„Bliżej słońca” to opowieść o uczuciu, jakie połączyło dwoje ludzi na drugiej półkuli. To historia, która może wzruszyć. Znajdą się w niej i wątki zabawne, i smutne. Czy książka kończy się happy-endem? Dowiemy się tego dopiero na ostatnich stronach. Do tego można zapoznać się z krajobrazem Peru, które z opisu zdaje się być krajem ciekawym i bardzo ładnym. Polecam.


Merry, lat 19



Książka wydana przez Wydawnictwo Znak

Komentarze