Ruski ekstrem do kwadratu - Boris Reischuster - recenzja


„Ruski ekstrem do kwadratu. Co zostało z mojej miłości do Moskwy?” jest kontynuacją „Ruskiego ekstremu” napisanego przez Borisa Reischustera, niemieckiego publicysty i dziennikarza na stałe już mieszkającego w Rosji. Autor z dystansu obserwuje sowiecką rzeczywistość i traktuje ją z lekkim przymrużeniem oka.

Ciężko jest się zaaklimatyzować człowiekowi z zachodu w chłodnej i nieprzyjaznej Rosji. Wyprawa tam to jak nagłe zanurzenie się w lodowatej wodzie (co, swoją drogą, wyglądałoby jak tamtejszy chrzest)! Boris opisuje zwyczajne życie w tym kraju i ich… niezwyczajnych mieszkańców. Absurdy pojawiają się tam niemal na każdym kroku. Lektura jest więc doprawiona sporą dawką porad na to, jak za naszą wschodnią granicą zwyczajnie… przeżyć. Jak zresztą ktoś kiedyś powiedział - Rosja to nie kraj. To stan umysłu. Wydaje mi się, że ta książka jest na to doskonałym przykładem.

Książka jest wspaniałym źródłem wiedzy o Rosji – większość informacji przekazana jest w lekki sposób, nie brakuje jednak polityczno-społecznych rozmyślań Reischustera. Mimo tego, dzięki błyskotliwym uwagom i humorze publicysty, lekturę czyta się bardzo lekko. Sam autor przywykł już do rosyjskiej rzeczywistości i nawet zdołał ją polubić. Ktokolwiek zainteresowany jest codziennością i mentalnością naszych sąsiadów (moja mama była „Ruskim ekstremem…” wprost zachwycona!), powinien od razu sięgnąć po tę książkę.


Urszula Kempa, lat 17


 Za książkę dziękujemy Wydawnictwu




Komentarze