Pieśń kolibra - Ana Veloso - recenzja


Ana Veloso to powieściopisarka, która w swojej najnowszej książce „Pieśń kolibra” przenosi nas w XVIII wiek, do dawno zapomnianej Brazylii. Kraju pełnego nędzy, poniżenia, z drugiej strony ukazującego bogactwo i dobrobyt. Czy można sprawić, by te dwa światy zostały połączone?

Autorka podzieliła lekturę na dwa wątki. Jeden z nich to losy głównej bohaterki Lui - pięknej, młodej, inteligentnej niewolnicy, której marzeniem jest świat pełen miłości. Drugi to opowieści Kasindy, czy też jak ją nazywają w Brazylii - Imaculady. Mądra, lecz stara już niewolnica, pragnąca spisać swoje dramatyczne losy z pomocą Lui. Kłopoty głównej bohaterki rozpoczynają się w momencie poznanie Zu - starszego od niej czarnoskórego i zarazem dobrze zbudowanego niewolnika. Po raz pierwszy zakochuje się, ale czy istnienie miłość od pierwszego wejrzenia i jak ona może przetrwać? We wszystkich przeciwnościach losu pomaga im Kasinda. Czy łączy coś historię starej Imaculady i młodych zakochanych? Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w książce. ;)

Z całą pewnością „Pieśń kolibra” może się wydawać kolejnym romansem, który nic nie wniesie do naszego życie, lecz tylko stracimy czas na czytanie. Jak to czasem bywa, pierwsze wrażenie jest mylne. Książka ta jest bardzo wciągająca i poruszająca. Czytelnik zastanawia się nad swoim życiem, które w porównaniu z losami bohaterów jest pełne miłości, szczęścia. Zdecydowanie mocną stroną książki jest połączenie miłości, marzeń z cierpieniem i rozczarowaniem. Dużym podziwem możemy obdarzyć autorkę, która to wróciła do czasów wyzysku ludzi, których powodem tragedii byli inni ludzie. 






 

Magda, 16 lat



Za książkę dziękujemy Wydawnictwu


Komentarze